• Home
  • News
  • Recenzje
  • Zapowiedzi
  • Rozmowy
  • KinkyTune
  • #kinkyontour
    • Open’er
    • Melt!
    • Colours of Ostrava
    • OFF Festival
    • Tauron Nowa Muzyka
    • Hip Hop Kemp
    • Soundrive
    • Lollapalooza Berlin
  • #KinkyLive
  • 2015
    • Przyjaciele
      • Hirek Wrona
      • Jarek Szubrycht
      • Coals
      • Kaseciarz
      • The Stubs
      • Spisek Jednego
    • Polskie utwory
    • Najlepsze utwory
    • Najlepsze albumy
KINKYOWL
1447950702_20247f824a58d265eab9f086fedb11de
Recenzje

G-Eazy – When It’s Dark Out, recenzja

autor: Martyna Trzepizur · 14 grudnia 2015

„When It’s Dark Out” to kontynuacja „These Things Happen” opisująca podróż przez prywatne życie Geralda, zmienione przez rosnącą sławę, która powoli zabijała w nim szczęście i sprawiła, że zaczął inaczej patrzeć na otaczający go świat. Dominują osobiste teksty, poruszające tematy, którymi niekoniecznie każdy byłby w stanie podzielić się ze światem.

G-Eazy w wywiadach wielokrotnie podkreślał jaki ogrom pracy wykonał, aby osiągnąć sukces. Nocą studio nagraniowe, w dzień zajmowanie się trasą, promowaniem, nie mając czasu na codziennie, normalne obowiązki. Chciał, aby jego życie właśnie tak wyglądało, dążył do tego z całych sił. Jednak było coś, co irytowało mnie podczas przesłuchiwania albumu. Skoro od najmłodszych lat pragnął, aby zostać artystą, tworzyć muzykę z najlepszymi, zarabiać pieniądze i mieć najpiękniejsze kobiety to dlaczego kiedy to wszystko już ma, narzeka prawie w każdym kawałku jak jest mu źle? Jak ciężko jest być raperem. Gerald zatacza koło wokół dragów, upijania się ogromnymi ilościami alkoholu, seksu z przypadkowymi kobietami i o zmaganiu się ze sławą. Narzeka, że chciałby poczuć się jak normalny człowiek, mieć przy sobie osobę, która obdarzy go miłością, zaufaniem, z którą mógłby stworzyć stały związek. Doskonale wiedział z czym sława idzie w parze, oraz w jakim stopniu zostanie ograniczona jego prywatność.

Po wydaniu „These Things Happen” wszystko nabrało prędkości. „Me Myself & I” to z kolei przewijający się przez cały krążek motyw budowania marki, bazy fanów i desperackiego poszukiwania miejsca, w którym mógłby oczyścić się z wszechobecnej presji. Wielu artystów boryka się ze swoimi problemami, ale nie wszyscy przelewają to na kartkę papieru w każdym kawałku. To z pewnością największy zawód tego albumu. Na szczęście warstwa muzyczna to zupełnie inna bajka. Długa lista producentów, którzy zadbali o rozbujanie towarzystwa. Chociażby Young Chop , w „Calm Down”. Lekki, świeży, jak najbardziej na plus. Ale warto też zatrzymać się przy tych mroczniejszych. „Random” to stary G-eazy, rodem z „I Mean it”. Charakterystyczne brzmienie, sprawiające że to jeden z mocniejszych tracków na płycie.

Chociaż mnie najbardziej porwała ta romantyczna strona albumu. „Some Kind Of Drug” to mój numer jeden, i myślę że większość kobiet też ma podobne odczucia. Zmysłowy, sensualny, erotyczny, opowiadający o niemijającym uzależnieniu od drugiej osoby. Marc E. Bassy uwodzi swoim głosem, który idealnie wkomponował się w klimat tej piosenki. Panowie mieli okazję wcześniej ze sobą współpracować, m.in. w utworze „Friend Zone”. Ciekawiło mnie również, co wyniknie z kolaboracji z Kehlani oraz Quin . „Think About You” jak i „Everything Will Be Ok” to dwa soulowe, kojące numery, nadające całemu wydawnictwu nutę spokoju. Niech to nikogo nie zmyli. W „Everything Will Be Ok” Gerald obnaża siebie przed całym światem, ujawniając swoje życiowe sekrety, poprzez retrospekcję, opowiada o pozostawieniu wszystkiego i ruszeniu w świat za sławą, o związku jego mamy z kobietą, co po pewnym czasie zaakceptował, pomimo że nie było to dla niego łatwym zadaniem.

Na liście artystów, z którymi współpracował G-Eazy na „When It’s Dark Out” pojawiły się również bardzo znane nazwiska. Zaskoczeniem była obecność Chrisa Browna , który wg mnie, razem z Tory Lanez i Geraldem stworzyli mocne trio, które zaowocowało utworem „Drifting”. Kto śledzi działania muzyczne Browna, pomimo wielu kontrowersji, wie na co go stać i co potrafi wnieść swoim wokalem. Tak samo jak Keyshia Cole , która razem z legendarnym E-40 idealnie zakończyli ten projekt piosenką „Nothing To Me” przypominając stare czasy r&b.

Z jednej strony album tajemniczy, mocny i wyrazisty, z drugiej spokojny, emocjonalny, momentami przepełniony erotyzmem. Ratuje go podłoże producenckie, ale pozostaje niesmak po ciągłym przypominaniu o zmęczeniu sławą czy braku prywatności.

G-Eazy – When It’s Dark Out, recenzja
Martyna Trzepizur
14 grudnia 2015
7 / 10
Czuć lekki niedosyt, przez ciągnącą się przez cały album monotonie związaną z tematyką, jednak oprawa muzyczna połączona z flow Geralda, stawia album wysoko pośród innych wydanych w 2015.
7 Ocena

Czuć lekki niedosyt, przez ciągnącą się przez cały album monotonie związaną z tematyką, jednak oprawa muzyczna połączona z flow Geralda, stawia album wysoko pośród innych wydanych w 2015.

G-Eazy recenzja When It's Dark Out
PODAJ Tweet

Podobne:

  • majid-jordan-majid-jordan-2016 Recenzje

    Majid Jordan – Majid Jordan, recenzja

  • sound-of-ceres-lp Recenzje

    Sound Of Ceres – Nostalgia for Infinity, recenzja

  • untitled unmastered Recenzje

    Kendrick Lamar – untitled unmastered., recenzja

NAJNOWSZE

  • 12718320_1401809633178590_5864855590600211133_n

    Dick4Dick wracają z nowym albumem

    3 kwietnia 2016
  • acl-royal-blood-1280x800

    Royal Blood: Where Are you Now?

    3 kwietnia 2016
  • ASAP FERG

    A$AP Ferg: World Is Mine (ft. Big Sean)

    2 kwietnia 2016
  • Redakcja
  • Kontakt

© 2016 Kinkyowl.pl | Kopiowanie tekstów bez naszej zgody jest bardzo nieeleganckie.